Żyjemy w wielkim pędzie. Codzienna praca, obowiązki, prowadzenie
domu, zajęcia dodatkowe dzieci, zawodowe zebrania i przedsięwzięcia
– to wszystko przekłada się na tak wysokie tempo życia, że
rozpędzony człowiek nie dostrzega tego,
co ważne, co piękne i co mija bardzo szybko.
Młodzi rodzice często słyszą od rodziców dzieci starszych lub
takich, które opuściły już rodzinne gniazdo, takie słowa: „Cieszcie
się póki możecie, bo dzieciństwo szybko mija. Ani się obejrzycie,
jak wasze dziecko pójdzie w świat,
a wy będziecie się zastanawiać dlaczego stało się to tak szybko”.
Co zrobić, by zatrzymać czas? Jak zwolnić, wyhamować na tyle, by
cieszyć się swoją rodziną, bliskimi, uczestniczyć w ich sprawach,
cieszyć się ich radościami i dzielić ich smutki i porażki?
Pracując bardzo dużo i jednocześnie będąc mamą czterech córek
niejednokrotnie zadawałam sobie to pytanie i szukałam sposobów, by,
tak jak w stop klatce, zatrzymać dla siebie ulotne chwile na dłużej.
Zastanawiałam się, jak celebrować rodzinne chwile bardziej
intensywnie niż do tej pory lub jak urozmaicić metody już przez mnie
stosowane. Co zrobić,
by zapewnić dzieciom wspaniałe wspomnienia z dzieciństwa, a
jednocześnie dać im mocne fundamenty do budowania własnych,
przyszłych relacji rodzinnych?
I oto, całkiem niespodziewanie, zapoznałam się z założeniami ruchu
SlowFamilyLife.com (Powolne Życie Rodzinne),
który pomaga rodzinom odkryć receptę na zwolnienie tempa, podrzuca
pomysły jak cieszyć się bliskimi każdego dnia,
a jednocześnie jak nieustannie pogłębiać więzi czyniąc je mocnym
fundamentem na przyszłość.
Podstawowe założenia idei Rodzina Slow są proste:
1. zwolnij
2. zbuduj więzi
3. i ciesz się z życia rodzinnego.
Myślę, że z takim założeniem ludzie zakładają rodziny – by cieszyć
się macierzyństwem, ojcostwem, uczestniczyć
w procesie wzrastania i dojrzewania dzieci, ale także, by
nieustannie pogłębiać relacje małżeńskie, dbając także o ich jakość.
O ile założenie jest chwalebne, o tyle z realizacją bywa już gorzej.
Wspomniane wcześniej: praca, obowiązki, szybkie tempo życia,
sprawiają, że w miarę upływu czasu zadowalamy się już słabszą
jakością naszych relacji rodzinnych, które
z kolei mogą prowadzić do zaniedbań, osłabienia więzi,
„bylejakości”…
Rozpoczął się Wielki Post. To czas szczególnej rezygnacji z wielu
przyjemności i podejmowania umartwień,
ale także czas, w którym staramy się coś zmienić we własnym życiu.
Może warto w tym roku poprawić relacje we własnej rodzinie,
małżeństwie?
W następnych kilku artykułach przyjrzymy się prostym sposobom na
wzmocnienie więzi i pogłębianie radości z posiadania życia
rodzinnego. To naprawdę nieskomplikowane metody i techniki, które
warto przetestować na sobie i własnej rodzinie. Nawet jeżeli
korzyści nie będą spektakularne - to warto podjąć każdy trud.
mf